Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 31 października 2014

Ciekawostki o Danii poraz kolejny.

Tak jak pisałam ostatnio na fanpage'u, jakiś zamęt panuje, wszystko idzie wolniej niż bym chciała i nie mogę się ogarnąć z paroma rzeczami, winę zrzucam na zmianę czasu, jakoś nie mogę się 'dostosować' do tej zmiany, pierwszy tydzień chyba najgorszy, a potem mam nadzieję, że wszystko się unormuje bo zwariuje, też tak macie ze zmianą czasu, czy tylko mnie dopada ta przypadłość? Zebrałam dla Was dzisiaj parę ciekawostek o Danii, jest coś czego nie wiedzieliście? Sama przyznam, że o co poniektórych dopiero teraz się dowiedziałam :)

- Najwyższy 'szczyt' Danii ma 172,5 m n.p.m., o ile w ogóle można do szczytem nazwać. Dania to dość płaski kraj, ma zaledwie parę pagórków i wzniesień, górki koło mojego domu w Polsce są wyższe niż najwyższy 'szczyt' Danii, 

- Nie ma w Danii miejsca położonego dalej niż 52 km od morza, z czego jestem bardzo zadowolona, bo mieszkając na południu Polski zawsze miałam daleko nad morze, a tutaj, mogę wsiąść na rower i za parę minut jestem na plaży, nawet gdy mieszkałam w Aalborgu, wsiadaliśmy w pociąg i za pół godzinki mogliśmy moczyć nogi w słonej wodzie,

- Dania posiada drugi co do wielkości most na świecie, Great Belt o długości 1624 m, który łączy duńskie wyspy Zelandia i Fionia, przejazd nim zapiera dech w piersiach i w słoneczną pogodę jest czym oko zachwycać,


- Określenie życia na kocią łapę w Danii to - At leve på polsk czyli Życie po polsku, skąd im się to wzięło? Jest parę możliwych wytłumaczeń. 
Pierwsze, 'polsk' jest dalszym rozwinięciem angielskiego terminu 'poll' co oznacza błahą kobietę, czyli tłumacząc 'at leve pa polsk' - żyć lekkomyślnie. Drugie, 'polsk' tradycyjnie odnosi się do czegoś chaotycznego, nieuporządkowanego. W języku hiszpańskim zwrot 'polaquismo' używany jest do określenia czegoś nieczystego, dziwnego. 
Czy Polacy rzeczywiście są lekkomyślni i dziwni? 

- Duńskie kobiety mają najniższy poziom otyłości w Unii Eurpejskiej, z tym się mogę zgodzić w 100%, większość Dunek, to zgrabne, wysokie kobiety, bardzo rzadko można spotkać otyłą Dunkę, większość z nich zdrowo się odżywia i ćwiczy, ogólnie mówiąc Dania to kraj dbający o swoje zdrowie i stan fizyczny, lenistwa im nie można zarzucić. Kluby fitness są przepełnione, a i bardzo dużo ludzi biega i jeździ na rolkach.

- W Danii są bardzo wysokie podatki od 36% wzwyż, oj tak tak, niestety, zaczynamy od 36% podatku, a im więcej zarabiamy, tym większy podatek płacimy, ale są też zalety płacenia tak wysokich podatków, jak na przykład poniższy punkt, 

- Leczenie w Danii jest bezpłatne, a odszkodowania wypłaca rząd, 100% prawda, leczenie jest bezpłatne i nie ma czasu oczekiwania, na różnego rodzaju badania, tak długiego jak w Polsce, na jakieś specjalistyczne badania można czekać maksymalnie do miesiąca, ale jeżeli coś się dzieje, wszelkie badania ma się od ręki, o służbie zdrowia jeszcze Wam opowiem, więc nie będę się teraz rozpisywać,

- Środki publicznego transportu mają wifi, prawda - za wyjątkiem metra i autobusów miejskich, w pociągach miejskich i regionalnych jest wifi, jak i w wielu miejscach w mieście, w restauracjach, barach, na stacjach, wystarczy podać adres email i można się połączyć z siecią,

- W miasteczku Skagen, najdalej wysuniętym na północ Danii, łączą się dwa morza - Bałtyckie z Północnym, wygląda to o wiele lepiej niż na zdjęciu i na prawdę widać jak te dwa morza łączą się ze sobą, najlepszy widok jest z pobliskiej latarni morskiej,  gdzie można zobaczyć całą okolicę i piękne wybrzeże po stronie naszego morza Bałtyckiego.


I ostatnie - na każdego żyjącego człowieka na świecie przypada 86 klocków LEGO, sądząc po ilości sklepów z LEGO, myślałam, że ta ilość będzie większa, ale 86 to i tak dużo :)

Jak Wam się podobają ciekawostki?
Zaciekawiło Was coś?

Miłego weekendu,
Pat.

wtorek, 28 października 2014

Jesienne porządki, tym razem szafa, szuflady i portfel.

W jednym z poprzednich wpisów pokazywałam Wam jak szybko i sprawnie uporałam się z porządkami w skrzynce pocztowej i telefonie. Dzisiaj zapraszam Was na kolejną część jesiennych porządków, zapowiadałam, że uporam się z nimi do końca października, i voila, wszystko już gotowe. Letnie ciuchy i buty wylądowały w pudłach w piwnicy a jesienno-zimowe ładnie poukładanie wyglądają do mnie z szafy i szuflad. O co było tyle krzyku? Nie mam pojęcia. Najgorzej jest się zebrać i ruszyć do działania. Wstań, wyciągnij ciuchy i zacznij porządki, to nie takie trudne. Co teraz będziesz robić? Dalej siedzieć przed komputerem i błądzić po internecie? Tak myślałam. Odejdź, otwórz szafę/szufladę/komodę i do dzieła, to nie zajmuję tak długo jak nam się wydaje. Nawet się nie obejrzysz a będzie po krzyku i będziesz mogła/mógł zająć się robieniem nic :) brzmi optymistycznie?! Pewnie, że tak. To co ruszamy? Nie przekonałam Cię jeszcze?! To zobacz co udało mi się zrobić w bardzo krótkim czasie.

Moja szafa pełna była jeszcze letnich bluzek, koszulek, sukienek, i tylko zajmowały miejsce, a przecież ich już [niestety] w tym roku, nie założę. Zeszłam do piwnicy po pudła z zimowymi ciuchami, przyniosłam do domu, otworzyłam szafę, wzięłam głęboki wdech i zaczęłam wyciągać wszystko, kładąc na łóżko i dzieląc, które rzeczy zostają a które lądują w pudle. Góra rosła a ja końca nie widziałam, nie poddawałam się, zaczęłam, to trzeba było skończyć. Moje i Mojego chłopaka rzeczy poukładałam rodzajami i według koloru na wieszakach, letnie poukładałam w pudle. Posegregowałam ciuchy na te, które nadają się do szafy a które do szuflady. Szafa prezentuje się świetnie, wszystko ładnie na oddzielnych wieszakach, jakbym mogła to wszystko by wisiało, ale o wielkiej szafie na razie mogę sobie pomarzyć, więc organizuje jak mogę :)


Może na zdjęciu nie wygląda to imponująco, ale uwierzcie mi, że od razu lepiej się otwiera szafę, jak wszystko jest poukładane i można łatwo znaleźć bo każda rzecz wisi oddzielnie. Na drzwiach szafy wiszą jesienne sukienki, bo szerokość rozmieszczenia pałąków na wieszaki jest dość mała i nie mieszczą się na długość, na razie takie rozwiązanie jest najkorzystniejsze. U góry wiszą grube swetry, kurtki zimowe, i te na stok.

Swetrów nie wieszam na wieszaki bo się rozciągają, ale po przeglądnięciu rzeczy zostały tylko trzy.. Dziewczyny polećcie fajne sklepy gdzie znajdę, ciepłe i grube swetry zimowe.
Przyszedł czas na szuflady, znalazło się w nich miejsce na [aż] trzy swetry, koszulki do chodzenia po domu, rękawiczki i szaliki, pidżamy, bieliznę. Kolejne dwie szuflady zajmują ciuchy Mojego chłopaka. Wszystko ładnie poukładane, aż chce się do nich zaglądać, prawda?!


W następnych szufladach trzymam wszelkie cd z moimi ulubionymi serialami, gry do xboxa, kable, zapas baterii i ścierki czyszczące do komputera. 


W łazience nie ma dużo miejsca więc zapas płynów, balsamów, maści, żeli do włosów, tabletek trzymam właśnie w szufladzie, panował w nich wielki rozgardiasz więc teraz wiem gdzie co mam, ile czego jest i co potrzeba kupić przy następnej wizycie w Polsce. 



Porządki przeszła też szafka z książkami, teraz jest tak, jak być powinno, nie ma zbędnych rzeczy, wszystko ma swoje miejsce. Swoją drogą, przydałaby mi się większa [dużo większa] szafka na książki, bo tutaj znajdują się te co ostatnio kupiłam, a reszta, która się nie mieści leży w pudle.. Marzy mi się taki wielki regał w salonie, na całą ścianę, na którym kolorystycznie będą poukładane książki..ahh jak dobrze, że marzenia nic nie kosztują :)


Posprzątanie tych rzeczy zajęło mi góra 2 godziny, a jak jest Twoja wymówka? Wiem, wiem, najgorzej się za coś zabrać, ale na co czekasz? Samo się nie zrobi, im szybciej się za to weźmiesz, tym szybciej będzie skończone! Lubię jak wszystko w okół mnie jest posprzątane, nie ma rozgardiaszu, nic się nie wala niepotrzebnie po pokoju, harmonia i spokój. Wtedy wiem, że zrobiłam wszystko, niczego nie odłożyłam na później. Czy tak nie jest lepiej? Pewnie, że tak. Zadbaj o swoją przestrzeń, zrobisz to? Tak jak widzisz, nie zajmuje to Bóg wie ile czasu, rachu, ciachu i zrobione! Bierz się do roboty, nie zmarnuj kolejnego dnia na głupoty! 
Moja lista prezentuje się tak, wszystko zrobione, masz czas do końca października, zdążysz? :) 
Dodałam do niej jeszcze portfel, bo my kobiety, lubimy zbierać niepotrzebne rzeczy, tzn. potrzebne w danej chwili, a potem zalegają one długi czas. Tak samo jest z wszelkimi paragonami w portfelu, zbieramy, a to po spodniach, a to po ostatnich zakupach w spożywczaku i po wypadzie do restauracji, i po co? Szczerze, nie mam pojęcia, tak już mamy, a potem dziwota, że portfel cały wypchany i się nie zamyka. Jak porządki, to po całości, do portfela też zaglądnęłam. I co z tego bałaganu zostało? Proszę bardzo, jak Wam się podoba? 


Dałam Ci wystarczające powody na to żeby ruszyć tyłek i zabrać się za porządek? Jeśli tak to cieszę się bardzo! Jeśli nie, to proszę bardzo, żyj w tym bałaganie, nikomu nie bronie, radzę tylko jak żyje się ciut lepiej :)

Dajcie znać jak Wam poszły porządki!
Miłego,
Pat.

niedziela, 26 października 2014

Koktajle trzy kolory tęczy

Jak już wiecie ze zdjęć z wyzwania u JestRudo, uwielbiam koktajle, nie wyobrażam sobie bez nich życia. Pije je rano, popołudniu, wieczorem, zależy od dnia i humoru :) Staram się je urozmaicać i zawsze zrobić coś innego, część wyszukuje na internecie a część z nich to twórczość własna. Z resztą co to za sztuka, owoce trochę jogurtu, miksujemy i gotowe! Tylko czasami próbując coś nowego, nie przesadźcie, ja raz przesadziłam ze szpinakiem i koktajl wyszedł cierpki. Metodą prób i błędów na pewno dojdziecie do perfekcyjnego koktajlu. Ja doszłam do perfekcji z trzema i to je, ze wszystkich, uwielbiam najbardziej, malinowemu coś brakuje, bananowo-jagodowy jest za bardzo bananowy, no i  ile można pić tylko truskawkowy?! Poszperałam, poeksperymentowałam i wyszły takie o to cudeńka. Podobało Wam się zdjęcie, ślinka leciała!? To macie więcej! Ostrzegam - możliwy ślinotok :)


Trzy kolory. Zielony.

Do zrobienia zielonego koktajlu potrzebny Ci będzie:
- banan, 
- dwa kiwi,
- jabłko ze skórką, z wydrążonym środkiem,
- garść szpinaku,
- jogurt.
Owoce kroimy, wrzucamy do blendera, miksujemy na gładką masę. Jogurtu dajemy na oko, na dwie szklanki zielonego koktajlu, daję +/- 2 szklanki jogurtu. Na większą ilość koktajlu, podwajamy ilość wszystkich składników, tylko nie przesadźcie ze szpinakiem, bo wyjdzie cierpki w smaku, porządna garść wystarczy.


Trzy kolory. Czerwony.

Do zrobienia potrzebne Ci będzie:
- paczka malin, u mnie było ok. 400 gram,
- paczka owoców leśnych, ok. 400 gram,
- jogurt [ta sama ilość co w przypadku zielonego],
- trzy łyżki miodu, lub więcej/mniej, zależnie od tego czy chcecie bardziej słodki czy nie.
Wszystko miksujemy w blenderze.


Trzy kolory. Żółty.

Składniki na żółty koktajl:
- jedno dojrzałe mango,
- trzy mandarynki, bez pestek,
- banan.
Tak jak i poprzednio, wszystko miksujemy na gładką masę.


Wszystkie koktajle nadają się do wypicia od razu, gdy stoją dłużej robią się suche, z wyglądu trochę przypominają gąbkę. Z resztą na co tu czekać, takie pyszności znikają od razu po zrobieniu. Moim ulubieńcem ostatnio jest zielony, chociaż żółty skradł moje serce już po pierwszym zrobieniu, jest delikatny, słodki w smaku, najbardziej słodki z tych trzech, zielony najmniej. Koktajle możecie słodzić, dodawać miód wedle uznania, mi najbardziej smakują w takim oto wydaniu. Sprawdzały się w lecie, sprawdzają się i teraz. Witamin nigdy nie za wiele, jesień zawsze przynosi jakieś przeziębienia, wirusy, więc koktajle w żadnej ilości nie zaszkodzą.

Jak Wam się podobają? Wypróbujecie?
Dajcie znać, który Wam skradł serducho :)

Miłego,
Pat.

czwartek, 23 października 2014

Jesienne porządki, zacznijmy od poczty i telefonu

W Kopenhadze nadeszły już bardziej deszczowe dni, tych słonecznych już jest na prawdę niewiele. Przyszedł czas wymienić garderobę na tę bardziej jesienną, letnie koszulki i sukienki czas pochować i zapomnieć o lecie. Nie ma co się oszukiwać, zima już za rogiem. Zawsze z przyjściem jesieni zarządzam porządki, te w szafie, dokumentach, szafkach, w życiu nie, jest dobrze tak jak jest :) porządki garderobiane planuję na weekend, do tej pory udało mi się, w końcu, uporać z pocztą i telefonem. To chyba moje największe zmory. Telefon staram się porządkować na bieżąco, zrzucać zdjęcia i usuwać niepotrzebne pliki, natomiast ze skrzynką jest znacznie gorzej.. nie wyrzucam ich na bieżąco, przychodzi masa różnego rodzaju reklam, tak to jest jak się zapisuje do newsletterów i kupuje przez internet to potem Ci przysyłają masę rzeczy.. Fajnie, że chcą nawiązać kontakt z klientem, ale wrzućcie na luz! :) No i jeszcze ten straszny spam z bloggera, pełno wiadomości o komentarzach, których nie ma, dostaje ich chyba z 30 dziennie! Da się coś z tym zrobić?! Pomóżcie. 

A teraz chciałam Wam przedstawić listę rzeczy do jesiennego uporządkowania. 
A Wy, zabieracie się za jesiennie porządki? Do końca października zamierzam uporać się z tymi podpunktami, dwa już mam z głowy. A Wy które rzeczy możecie już odhaczyć? :)


No dobra przejdźmy do sedna sprawy. Zawsze szerokim łukiem omijam skrzynkę i jej porządkowanie, ale w końcu przyszedł czas i na nią. Sami dobrze wiecie jak to jest, przychodzi pełno wiadomości, a odczytam później, i tamtą przeczytam później, lista nieprzeczytanych rośnie a my z tym nic nie robimy, też tak macie? Miałam na prawdę masę wiadomości nieprzeczytanych, starych i walających się niepotrzebnie. W końcu powiedziałam basta i zrobiłam rewolucje. Sami zobaczcie.


Z ponad 1500 wiadomości [!] zalegających na poczcie, ostało się zaledwie parę. Te pogrupowałam w konkretne foldery i problem z głowy. Zajęło mi to niecałą godzinkę, więc po co tak długo zwlekałam?! Nie mam pojęcia. Chyba przerażała mnie ta ilość. Teraz moja skrzynka wygląda czysto i nie ma w niej nic niepotrzebnego, czy nie lepiej się prezentuje?!


A w zasadzie prezentowała, czas przeszły, bo już jest w niej parę wiadomości. Obiecałam sobie jednak, że będę na bieżąco wyrzucać i czytać wiadomości. Więc nie powinnam jej doprowadzić do poprzedniego stanu. Jak myślicie dam radę?

A teraz czas na telefon. Zdjęć było 705 jest 55, postęp. Zrzuciłam wszystkie które były mi zbędne i pogrupowałam w foldery. Czas akcji jakieś 30 minut. Szybko, sprawnie i po krzyku.



Masz tak jak ja? Omijasz coś szerokim łukiem bo myśl o ogarnięciu tego przyprawia Cię o ból głowy?! Zmierz się z tym, przecież samo się nie zrobi, no chyba, że masz w domu dobre krasnoludki, w co wątpię, więc rusz tyłek! Zajmie Ci to niewiele czasu, tak to będziesz siedzieć i przeglądać pewnie jakieś głupkowate strony zamiast zrobić coś produktywnego. Więc jak będzie? Ruszysz tyłek? Mam nadzieję, że tak. Daj znać jak Ci poszło! :)

Miłego,
Pat.


wtorek, 21 października 2014

Podsumowanie wyzwania z jestrudo.pl - #ByćKobietą

Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi zdjęciami z wyzwania z Jest Rudo, Natalia określiła wyzwanie i wiecie co?! Miała racje, w nawale obowiązków zapominamy o tym, żeby na chwilę się zatrzymać, pomyśleć o sobie, tylko o sobie. Przecież zawsze jest coś ważniejszego, na mnie przyjdzie pora. Nie! Czas z tym skończyć, ja też się liczę, ja też muszę mieć chwilę czasu dla siebie, ja też muszę odpocząć i choć na chwilę zająć się sobą.

Dziękuje Natalii za to wyzwanie, miałam czas żeby się zastanowić, żeby dostrzec to czego wcześniej nie widziałam. Po prostu mieć chwilę dla siebie. Cieszyć się małymi rzeczami.

Zapraszam więc na swoje zdjęcia, mam nadzieję, że Wam się spodobają.

Wyzwanie nr 1. Babskie gadżety. 
Wyzwanie nr 6. Make up.
Postanowiłam te dwa wyzwanie połączyć w jedno. Babskie gadżety pokazują to czym wykonuje codzienny makijaż. Nie jestem zwolenniczką krzykliwego make upu na co dzień. Wolę delikatnie, prawie niewidocznie. Troszkę pudru, delikatnie podkreślone oko i rzęsy. Ciut różu i dziękuję.


Wyzwanie nr 2. Coś różowego.
Tak jak pisałam wcześniej nie przepadam za różowymi dodatkami na ciele, ale do domu jak najbardziej. Kwiaty w domu sprawiają, że czuję się lepiej.


Wyzwanie nr 3. Przyjaźń.
Kochani, jeśli to czytacie to to zdjęcie jest dla Was. Mimo odległości jaka nas dzieli, jesteście. Byliście i za to dziękuję. Stawiacie mnie na nogi w gorszych chwilach i cieszycie się razem ze mną z sukcesów. Dziękuję, tylko tyle mi trzeba.


Wyzwanie nr 4. Boso.
Tylko i wyłącznie w lecie. Teraz królują ciepłe skarpety i kapciuszki.


Wyzwanie nr 7. Na nogach.
W Kopenhadze nadeszły deszczowe dni, to właśnie w te dni swoje zadanie spełniają one, kalosze. Nigdy nie lubiłam, po przychodzeniu do domu z mokrymi stopami, dałam im drugą szansę, polubiłyśmy się.


Wyzwanie nr 8. Chwila tylko dla mnie.
Jesienne wieczory (oczywiście te wolne) lubię spędzać przed tv z kubkiem herbaty, idealna chwila relaksu tylko dla mnie. Jeszcze lepiej się relaksuje gdy spędzamy go we dwoje.


Wyzwanie nr 9. Must have.
Must have październikowych wieczorów - pumpkinowe lampiony i świeczki. Przyjemny i relaksujący akcent na zakończenie dnia.


Wyzwanie nr 10. W torebce.
Wyzwanie nr 14. Coś czarnego.
Dziękuje Ci Natalia że jednym z wyzwań była torebka, w końcu ogarnęłam ten nieład. Ostatnio moja torebka troszeczkę waży. Sami widzicie dlaczego.
Kiedyś miałam dużo czarnych rzeczy, teraz z tego koloru ostała się tylko torebka. Jak na razie wytrzymuje każdy ciężar i służy mi każdego dnia.


Wyzwanie nr 11. Poranek.
Tych weekendowych poranków nie wyobrażam sobie go bez dobrego śniadania, w które wkładam o wiele więcej pracy niż te, które przygotowuje w tygodniu, idealnym dodatkiem do tych wolnych poranków jest przepyszny koktajl. Zielony skradł mi ostatnio serce i pije go prawie codziennie.


Wyzwanie nr 12. Mam ochotę na..
chwilę z dziewczynami przy kawce. Popołudnia przy kawie i herbacie są najlepsze. Siedzimy, rozmawiamy, czego chcieć więcej!?


Wyzwanie nr 13. Dłonie.
Wyzwanie nr 5. Subtelnie.
Jego, Moje, Nasze. Nic więcej nie trzeba.


Wyzwanie nr 15. Jestem..
..z siebie mega zadowolona, zdałam modułtest z języka duńskiego. It's all good. Urosłam o parę centymetrów! Wiem, że daję radę i mogę więcej :) Zdjęcie zrobiłam zaraz po przyjściu do domu, siadłam i mogłam ochłonąć po tym całym stresie.


Natalia, jeszcze raz wielkie dzięki! Fajna z Ciebie babka! 

Parada Równości w Kopenhadze - CopenhagenPride 2014

Dostałam powiadomienie na facebooku od Visit Copenhagen, że Kopenhaga została ogłoszona przez Lonely Planet najbardziej homo-przyjaznym miejscem na ziemi i przypomniało mi się, że przecież byłam na paradzie i miałam Wam pokazać jak to wszystko wyglądało. Tak dużo czasu od tego minęło, całkiem mi to wyleciało z głowy! Gapa ze mnie! W sumie nie ma co się dziwić, że to właśnie Kopenhaga została ogłoszona przyjaznym miejscem dla homoseksualistów, jest tu wiele barów, klubów, wydarzeń i przedsięwzięć organizowanych właśnie dla nich. 

Parada odbyła się 30ego sierpnia (!) i była poprzedzona różnego rodzaju eventami dla homoseksualistów i biseksualistów trwającymi cały tydzień. Wydarzenie to ma na celu pokazanie, że homoseksualiści to tacy sami ludzie jak hetero i mają te same prawa. Homoseksualiści walczą o swoje racje na świecie, o przynależność a także o zrozumienie. 


Wszystkie autobusy tego dnia miały kolorowe flagi równości razem z duńską flagą u boku.


W paradzie brały udział różnego rodzaju firmy, stowarzyszenia, w których pracują homoseksualiści, organizacje, które wspierają społeczność, a także ich rodziny i znajomi. Parada trwała około 2 godzin, była głośna, kolorowa i bardzo ale to bardzo wesoła. Ludzie śpiewali, tańczyli, pili piwo i bawili się na całego. Byli poprzebierani w różnego rodzaju stroje, barwne i kolorowe, niektóre były na prawdę bardzo piękne. Trochę przypominała mi paradę karnawałową w Aalborgu, tam też ludzie przebierają się, tańczą i bawią, tyle, że tamta jest całkiem innego rodzaju, większość ludzi właśnie na niej świętuje zakończenie szkoły i bawi się do białego rana, tutaj idea jest trochę inna.






Parada rozpoczęła się od wniesienia flagi różnych państw i flagi równości, która była obecna w mieście przez cały tydzień, w autobusach, pociągach, na kubkach z kawą, w gazetach, informacja pojawiała się wszędzie, więc jeżeli nawet nie byłeś osobą zainteresowaną tego typu wydarzeniem, wiedziałeś, że odbywa się ono w mieście.



Potem wjeżdżały wielkie wozy, udekorowane w przeróżnego rodzaju kolory, balony, z których dudniła głośna muzyka. Ludzie bawili się, krzyczeli do tłumu i rzucali ulotki, naklejki propagujące równość wszystkich ludzi.
















A tutaj możecie zobaczyć stroje w których szli Ci, którzy brali czynny udział w paradzie. 














Jak Wam się podobają zdjęcia? Wymyślne stroje prawda? Ludzie mają świetne pomysły :)

Miłego dnia Wam życzę!
Pat.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...