Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 3 lipca 2015

A Tobie co uprzykrza życie?

Chyba każdy z nas, miał bądź ma, kogoś lub coś co uprzykrza mu życie. Sprawia, że chodzi nerwowy, zmęczony a momentami ma ochotę się poddać i schować gdzieś gdzie nikt go nie znajdzie.. Mój uprzykrzacz pojawił się rok temu, chociaz wtedy nie było jeszcze tak źle, dało się żyć i normalnie funkcjonować. Znosiłam dzielnie wszystkie anomalie, miałam sporadyczne momenty kiedy wywieszałam białą flagę i myślałam o całkowitej kapitulacji. Miałam nadzieję, że uprzykrzacz nie będzie mnie aż tak ostro traktował jak innych, że ze mną będzie lepiej, potraktuje mnie łagodniej i wcale nie będę tak bardzo narzekać, denerwować się i mieć wszystkiego dość, ale myliłam się! O jak bardzo się myliłam..

Przez ostani czas moimi przyjaciółmi stały się chusteczki higieniczne, krople do oczu i nosa, a nawet świetlik lekarski. Zdecydowanie lepiej jest gdy siedzę w zamkniętym pomieszczeniu, chociaż i tak nie jest idealnie, bo z chusteczkami praktycznie się nie rozstaje. Mój nos jest wiecznie czerwony i wydaje mi się, że za niedługo, z tego wiecznego tarcia - odpadnie. Biedny, nie był tak źle traktowany od ostatniej mojej grypy na jesieni. Uprzykrzacz jest ze mną całymi dniami, od rana do nocy, w nocy chociaż daje mi trochę pospać, ale już gdy tylko rano wstanę, zaczyna swoją bitwę ze mną. Nie wiem kto jest bardziej wytrwały, ja czy on.



Wiecie co, przeżyłabym już ten codzienny katar gdyby nie to, że katar to nie jedyna rzecz, którą mnie katuje.. O nie Kochani, tak łatwo to nie jest. Jak jeszcze walczy ze mną, mój kochany uprzykrzacz życia?!

- Sprawia, że moje oczy łzawią - na wietrze, na słońcu i w zbyt oświetlonych pomieszczeniach - one od zawsze były wrażliwe na wiatr, ale takich cyrków jeszcze nie było..
- łzawią więc co chwilę muszę je przecierać, a od tego są piękne różowiutkie i wieczorem już opuchnięte, tak przeciez wyglądają najładniej,
- całodzienny katar to jego specjalność, przyznam się szczerze, że nie wiedziałam, że można mieć katar i zapchany nos cały czas jak nie jest się chorym, przysięgam! Dopadalo mnie to tylko podczas grypy, a teraz.. mówiłam Wam już o czerwonym nosie!? No właśnie.
- Oprócz kataru, sprawia, że 'kręci' mnie w nosie, tak bardzo, że mam ochotę wepchać sobie palucha do nosa i wydrapać te wszystkie gilgoczące, no właśnie co?
- a jak kręci w nosie to co się dzieje!? To kicham kilkadziesiąt razy dziennie, dosłownie.. kichanie to taka zabawna rzecz, człowiek tak smiesznie wygląda, ubaw na całego..
- na kręceniu w nosie i kichaniu nie może poprzestać więc schodzi niżej, do gardła, tam też lubi mnie pogilgotać trochę, podrapać, ot taka zabawa, jak nie kicham to gilgocze mnie w gardle,
- tak do kompletu to jeszcze sprawia, że wejście pod górkę jest urozmaicone o ciężki, płytki oddech i problemy z wzięciem głębszego, porządnego wdechu, a co za tym idzie, szybsze męczenie się.

No powiedzcie, kto by nie skapitulował? Przecież to zamach na normalne funkcjonowanie. Jak można normalnie żyć kiedy co chwilę kichasz, sięgasz po chusteczki, łzawią Ci oczy i bardziej się męczysz? No błagam..


A jak ten mój uprzykrzacz się nazywa? Jego imie to..



..ALERGIA.


A Tobie co uprzykrza życie?

Miłego weekendu,
Pat.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...