Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 3 grudnia 2014

Myślę kawa, mówię Baresso.

Chyba większość z nas zaczyna dzień kawą, małą czarną, z mlekiem, cukrem, jak kto woli, ale zasada jest jedna - kawa musi być. Chociaż znam takich, co kawy pić nie mogą, pozdrawiam Cię Sylwia, bądź po prostu piją ją dla smaku, nie dla pobudzenia, czyli tak jak ja. Kawa nigdy mnie nie pobudzała, nie lubiłam mocnej, czarnej, w domu zawsze pije taką robioną pół na pół, czyli do połowy zalaną wodą a drugą połowę zalewam mlekiem, no i obowiązkowo dwie łyżki cukru. Nie potrafię pić kawy bez cukru, próbowałam, ale nie, nie smakuje mi totalnie. Lubię smak kawy, lubię się nią delektować. Mieszkając w Polsce miałam swoją ulubioną kawę z Coffee Heaven, ubóstwiałam ich kawy, i zachodziłam do kawiarni przy każdym wyjeździe do Wrocławia. Po przyjeździe do Danii obowiązkiem było znalezienie idealnej kawiarni. Długo nie musiałam szukać, fakt faktem podczas poszukiwań odwiedziłam kilka różnych kawiarni, ale jedna z nich spełniła wszystkie moje oczekiwania. 

Baresso to sieć kawiarni w Danii, cechująca się szyldem z ziarenkiem kawy na czerwonym płomieniu i różnorodnością kaw, ciast oraz kanapek w ofercie. Dostaniecie tutaj, od espresso zaczynając, cafe latte, cortado, cappuccino, americano aż po herbaty i gorącą czekoladę. Wybór jest ogromny, więc można znaleźć coś idealnego dla siebie. Ja ubóstwiam cafe latte tiramisu, po prostu niebo w gębie. Przepyszna kawa, delikatna w smaku, na bazie spienionego mleka, z sokiem tiramisu, pianką na górze i posypką czekoladową. Zawsze, ale to zawsze, właśnie ją zamawiam w Baresso, wyjątkiem było lato, gdzie zamawiałam mrożoną kawę z lodami dla ochłodzenia w gorące dni :)


A poza tym mają przepyszne serniki, ciastka, ciasteczka, babeczki i tarty, a wiadomo, że do kawy musi być coś słodkiego. Tak wiem, wiem, tyłek rośnie, ale przecież nie rozpieszczamy się takimi smakołykami codziennie. Kawy są robione z tej w ziarnach, która na naszych oczach jest mielona, mleko jest spieniane w maszynie, następnie nalewane do szklanki, zalewane espresso, potem syrop a na koniec bita śmietana i posypka czekoladowa na wierzch, pycha! I jak tu nie kochać takiego połączenia?!




Wnętrza kawiarni są stonowane, brak w nich przesadnych zdobień, bibelotów. Na ścianach wiszą piękne obrazy i nietypowy zegar, który niesamowicie przypadł mi do gustu, jest taki prosty ale jednocześnie jest w nim coś fajnego co przyciąga. Mamy część kawiarni w której znajdują się wysokie stoły i krzesła, oraz taką gdzie można wygodnie usiąść, porozmawiać, odpocząć, te dwie części są przeważnie od siebie oddzielone lub znajdują się na dwóch różnych piętrach. 





Mimo dużej ilości klientów, w kawiarni nie jest głośno ani gwarno. Panuje miła atmosfera, można się zrelaksować i spokojnie porozmawiać. Dużo ludzi przychodzi popracować na komputerze, darmowe wifi, jest w tym bardzo pomocne, a inni poczytać dzienną prasę. 



A teraz kawy! Same pyszności :)


Co mnie najbardziej zaskoczyło w Baresso? Sposób przyrządzania gorącej czekolady, a w zasadzie proces przyrządzania ograniczony jest do minimum, wygląda to następująco. Widzicie na poniższym zdjęciu biały kubek z logo Baresso, z wystającymi czarnymi patyczkami?  
Na patyczkach znajdują się dość duże kawałki czekolady, które zalewane są gorącym spienionym mlekiem, pod wpływem gorącego mleka, czekolada zaczyna się rozpuszczać i gotowe! Prawda, że proste? Wręcz banalne.



W przezroczystych plastikowych kubkach możecie zobaczyć mrożoną kawę z lodami - hit tego lata, który przygotowywany był w trzech smakach - malina, czekolada i toffi.



A jak jest u Was z kawą? Macie swoją ulubiona? 
A kawiarnie? Wolicie te 'sieciowe' czy 'zwykłe'?

Miłego,
Pat.

Ps. Zajrzyjcie na instagram Baresso i zobaczcie jakie cuda tworzą na cappuccino.

1 komentarz:

  1. Takiej gorącej czekolady jeszcze nie piłam. Szkoda, że u nas nikt tak nie podaje tego magicznego napoju. To świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...