Dzisiaj chciałam pokazać Wam moje biurko, to taka moja oaza przy której całkowicie się wyłączam - tworzę nowe posty, snuję plany na kolejne podróże i [o zgrozo!] odrabiam duński.
Nie lubię mieć zagraconego biurka, więc jego powierzchnia nie jest bardzo duża, mam na nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Laptop, kalendarz gdzie zapisuje rzeczy do zrobienia, listę zakupów a także pomysły na nowe posty. Biurko ma małą półkę na końcu blatu, więc nie zabiera mi przestrzeni na której pracuje. Trzymam tam kabel od drukarki, który w każdej chwili mogę podłączyć, mały głośniczek do laptopa, karteczki do zapisywania różnych rzeczy, tabletki, które muszę codziennie brać. Nie mam systematyczności w takiego rodzaju rzeczach, po prostu o tym zapominam, więc leżą na wierzchu i są takim przypomnieniem, więc nie zdarzyło mi się jeszcze zapomnieć, że mam je wziąć. Jest też zestaw rożnego rodzaju długopisów i zakreślaczy - one zawsze są potrzebne.
Powyżej biurka mam powieszoną tablicę korkową - słabość do niej pozostała mi jeszcze z czasów szkolnych. Przyczepiam do niej plan zajęć z duńskiego, daty kiedy mam kolejny modul test a także kalendarz z widokiem całego miesiąca, na którym zaznaczam ważniejsze rzeczy.
Jako fanka FCK i wszelkiego rodzaju wydarzeń sportowych, nie mogłam nie umieścić informacji o kolejnych meczach :)
Gotowanie jedzenia na parze wprowadziliśmy jakiś czas temu, ale jeszcze nie pamiętam ile dane mięso powinno się 'parzyć', więc zawszę mogę zerknąć na ściągę.
Kluczyki do roweru - moja słabość - zawsze wrzucałam je do torby, a potem przed wyjściem była gorączka, bo gdzież one znowu są, a tak to zrobiłam na nie miejsce na tablicy i wiszą sobie tam spokojnie i nigdy nie giną :) no chyba, że ktoś je pożyczy i nie odłoży na miejsce..
Różaniec, który kupiłam w Asyżu, z relikwią św. Franciszka z Asyżu i obowiązkowo cytat motywujący - tym razem - Life is like riding a bicycle, to keep your balance, you must keep moving. Albert Einstein
I jedna z moich ulubionych rzeczy, pocztówki, od rodziców i od Kasi i Marcina z bloga Paczki w podróży. Odwiedzają takie piękne miejsca, że aż im zazdroszczę i chciała bym tam razem z nimi. Przepiękne zdjęcia i świetny blog, odwiedźcie w wolnej chwili. Dostałam od nich kartkę z Meksyku, oj marzy mi się, marzy..
A jak wygląda Twoje biurko?
Miłego,
Pat.
W mieszkaniu nie mam w ogóle biurka niestety i najczęściej przesiaduję z laptopem na kanapie. Za to bardzo podobnie wygląda moje biurko w pracy, tablica korkowa obowiązkowa, no i mnóstwo, mnóstwo karteczek, walają mi się wszędzie :) sukcesywnie je sprzątam i wyrzucam te ze zrealizowanymi zadaniami, ale one w magiczny sposób narastają ponownie :))))
OdpowiedzUsuńKarteczki są obowiązkowe, mam ich zapas, w różnych kolorach, małe, duże, muszę je mieć :)
UsuńMoje biurko służy jako szafka na położenie wszystkiego, co akurat jest pod ręką. Używam go tylko, gdy zbliża się sesja :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż przy sesji się przydaje :) ja nie lubię zagracania, denerwuje mnie 'kupa' rosnących rzeczy :)
UsuńWszystko ładnie poukładane i dobrze zorganizowane ;>
OdpowiedzUsuńTak jest najlepiej :)
UsuńJak wiesz Kochana Niecierpliwa, nie mam biurka w pokoju, ale podobnie wygląda moje biurko w pracy :) Wszystko poukładane, tablica korkowa z najważniejszymi informacjami, kalendarz, mnóstwo zakreślaczy i kolorowych karteczek :) a w domu? Kolejny kalendarz! Beata Pawlikowska "Rok dobrych myśli" polecam !
OdpowiedzUsuń