Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 12 listopada 2014

Domowy paprykarz i pasta z makreli

Znacie ten moment, kiedy robicie kolejną kanapkę i myślicie 'no tak znowu to samo, jaka Ty jesteś przewidywalna, nie ma nic innego, z czym można by ją zrobić', nie? No to ja chyba jestem ewenementem. Nigdy nie robiłam wymyślnych kanapek, za nastolatki byłam przewidywalna w 100%, zawsze kanapka z żółtym serem i ketchupem, ewentualnie z nutellą, bo ta przecież była najlepsza na świecie! Dopiero później jak zaczęłam mieszkać sama to zaczęłam używać ogórków, sałaty, rzodkiewki, znudziły mi się te zwykłe, chciałam zrobić coś wymyślnego. Lepiej smakowała ta, na której było pełno warzyw i jakaś wędlina, ser, im więcej tym lepiej. Tyle że ile rodzai kanapek można zrobić?! Zapewne wiele, tyle, że nie wszystko nam przypada do gustu. A ja do tych wybrednych należę, chociaż muszę powiedzieć, że z wiekiem do wielu rzeczy idzie się przyzwyczaić, a i nawet smakują te rzeczy, które kiedyś omijałam szerokim łukiem. Znacie to prawda? Tak myślałam, chyba każdy musi przez to przejść. Kiedyś nie lubiłam makreli, pomidorów, szczypiorku [chociaż do niego nie pałam ogromną miłością], cebuli a dzisiaj pokażę Wam coś co z nich wyczarowałam. 

Chciałam w końcu na kromce chleba zobaczyć coś innego niż zazwyczaj, a ostatnio jak coś sobie postanowię, to staram się tego trzymać [oby tak dalej]. Miałam okres w życiu kiedy zajadałam się paprykarzem, kojarzycie chyba taką czerwoną puszeczkę w której go można kupić?! Chodził mi po głowie od jakiegoś czasu i dałabym wszystko, żeby go zjeść, ale w Danii wszystkich polskich specyfików nie kupię, więc musiałam obejść się smakiem. Tak bardzo chodził mi po głowie, że nie mogłam o nim przestać myśleć, postanowiłam przejrzeć cały internet, przejrzałam kilkadziesiąt przepisów i stwierdziłam, że paprykarz to nie taka trudna sprawa, wręcz banalna. Wracając do domu kupiłam wszystkie składniki a wieczorem zabrałam się do roboty. Wyczarowałam je w przeciągu godziny a potem chodziłam dumna z siebie jak paw, znacie to uczucie kiedy zrobicie coś po raz pierwszy i wyjdzie, jest dobre, takie jak myśleliście, że będzie?! To wiecie o czym mówię.


Czy tylko ja myślałam, że paprykarz to trudna rzecz do zrobienia? Jeśli tak myślicie to na pewno zmienicie zaraz zdanie. Sprawa jest prosta, nie wiem czemu myślałam inaczej.

Do zrobienia potrzebna jest makrela, paczka ugotowanego ryżu, koncentrat pomidorowy ok. 200 gram, cebula, sól, pieprz, chili i papryka (sypka).
Cebulę kroimy w kosteczkę [jest to najbardziej znienawidzona przeze mnie rzecz], podsmażamy na oleju, kiedy się zeszkli dodajemy trochę cukru. Makrelę oczyszczamy z ości i razem z ryżem, i koncentratem dodajemy do cebuli i mieszamy. Doprawiamy do smaku, przekładamy na miskę do ostygnięcia, dajemy na noc do lodówki. I po krzyku. Jeśli paprykarz wyjdzie za suchy, można dodać 2-3 łyżki oleju i wymieszać, jak dla mnie wyszedł pyszny!


Kupiłam więcej makreli więc nie chciałam, żeby się zmarnowała, wzięłam więc od mojej kochanej sąsiadeczki (pozdrawiam Cię Sylwunia serdecznie :) przepis na pastę z makreli. Robiła ją jakiś czas temu, smakowała pysznie, więc żal było nie zrobić. Przepis kolejny prosty i czas robienia krótki. Składniki to makrela, 4 ugotowane jajka, szczypiorek, dwie łyżki majonezu, dwie łyżki musztardy (tutaj dijon), sól, pieprz. Makrelę oczyszczamy z ości, jajka i szczypiorek kroimy na kawałeczki, wszystko wsypujemy do miski, dodajemy majonez i musztardę, przyprawiamy do smaku. I gotowe, czyż nie proste?! 


Pysznie, smacznie, domowo i w końcu nie nudno :) kanapki prezentują się pięknie, pasty szybkie i łatwe w przygotowaniu, więc na pewno będą alternatywą przy jesiennych kolacjach.


A wy z czym przeważnie robicie kanapki? Jesteście przewidywalni czy eksperymentujecie?
A może sami robicie jakieś pyszne pasty, podzielcie się nimi, chętnie wypróbuje coś nowego :)

8 komentarzy:

  1. Mmmmmm ale mi teraz narobiłaś smaki
    widzę u Ciebie same pyszności
    i mam w takich chwilach gdzieś ten brzydki zapach ryby i z przyjemnością zjadłabym paprykarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama robię jedynie pastę jajeczną, ale i tak smakuje inaczej niż ta robiona przez moją mamę, gorzej oczywiście ;) kupuję za to przeróżne; z suszonych pomidorów, oliwkową, z ciecierzycy, z soi i co tam jeszcze wynajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jajeczna też jest przepyszna, mnie ostatnio coś wzięło na pasty domowej roboty i nie wiem czy czegoś jeszcze nie wyczaruje :) ta jesień taka brzydka, trzeba jakoś ulepszyć te szare dni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślinka leci, nie? :) tutaj zapach ryby się niweluje, więc nie czuć go tak bardzo, a pasty są przepyszne, musisz spróbować, zobaczysz, że te domowe o wiele lepsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta pierwsza pasta nie za bardzo, ale drugą chętnie sobie zrobię. ;) ostatnio szaleję na punkcie hummusu, ale sama go nie robię, bo za bardzo nie mam na to czasu. ;)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. domowe pasty są zawsze najlepsze :) ja również robię, ale zazwyczaj wybieram jajeczną :-) jajka i szczypiorek? wyśmienity smak.
    latteela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko co domowe, to lepsze, przynajmniej wiemy co jest w środku i co jemy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam szczerze, że hummusu jeszcze nigdy nie jadłam, chyba muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...