Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Ostatnie dni 2014 roku - Kłodzko i Zieleniec.

Dwa tygodnie w Polsce bardzo szybko minęły, wolne ma to do siebie, że przelatuje między palcami. Korzystając z okazji, że Mój Chłopak nie był na Twierdzy Kłodzkiej, drugiego dnia świąt wybraliśmy się na jej zwiedzanie. Wybraliśmy tylko część górną z tarasem widokowym bo za zimno było, żeby wybrać też podziemną trasę turystyczną, nadrobimy w cieplejszych miesiącach. Historia Twierdzy jest bardzo rozbudowana, nie łatwo wszystko zapamiętać, przedstawię Wam główne informacje, żebyście choć trochę wiedzieli o czym mowa :)

Twierdza ma bardzo bogatą historię, pierwsza wzmianka o grodzie obronnym na Górze Fortecznej w Kłodzku pochodzi już z 981 roku. Prawdopodobnie były to drewniane budynki otoczone palisadą, które zdobył i spalił czeski książę Sobiesław, w 1129 roku odbudował on gród. W ponad 200 lat później zamek stał się komfortową rezydencją, w którym znajdowała się siedziba władcy hrabstwa kłodzkiego.W XVI wieku twierdza została rozbudowana i umocniona o fortyfikacje.
W 1945 roku twierdza odbywała rolę militarną oraz funkcjonowała jako więzienie. Jednym z pierwszych więźniów był pruski oficer Friedrich von der Trenck, został skazany za romans z królewską siostrą, jemu jako jednemu z nielicznych udała się ucieczka z twierdzy. W okresie II wojny światowej, twierdza była filią obozu Gross-Rosen, przebywali w niej jeńcy wojenni, dezerterzy z armii niemieckiej oraz podejrzani o działania na szkodę Rzeszy. Twierdza była więzieniem dla więźniów politycznych, miejscem kaźni i obozem pracy.
W 1960 roku, Twierdza została oficjalnie uznana za zabytek i udostępniona turystom. Część fortyfikacji udostępniona turystom to zaledwie 10% całego obiektu. Z bastionów górnych i tarasu widokowego rozpościera się piękna panorama miasta oraz góry otaczające Ziemię Kłodzką.
Twierdzę można zwiedzać także od podziemi gdzie czeka na nas przejście ponad kilometra z kilkudziesięciu kilometrów na które składa się sieć podziemnych chodników kontrminerskich.
Twierdza to miejsce pełne tajemnic, z wieloma historycznymi wydarzeniami o których można dowiedzieć się od przewodników oprowadzających po Twierdzy.

Z góry cały fort prezentuje się bardzo pięknie, prawda?

Mury Twierdzy są grubości do 4ech metrów a okna bardzo wąskie, przez co była bardzo trudna w splądrowaniu.

Podczas zwiedzania środkowych komnat i Wielkiego Kleszcza możemy zobaczyć plan Twierdzy i cały jej układ, oraz zobaczyć jak w tamtych czasach wyglądali żołnierze Hrabstwa Kłodzkiego a także od kogo 'ściągali' swoje mundury.

Taras widokowy to przepiękne miejsce, idealne do zwiedzania górnej części Twierdzy są te słoneczne dni, bo wtedy najlepiej prezentuje się panorama miasta oraz można zobaczyć góry otaczające Ziemię Kłodzką.





A tutaj już panorama miasta w całej okazałości (kliknij na zdjęcie a zobaczysz je w większym formacie).


Po zwiedzaniu tarasu widokowego udajemy się na ostatnią, najwyższą część Twierdzy - donjon, gdzie w okresie letnim odbywają się koncerty i inne przedsięwzięcia muzyczne, warto przyjechać na Dni Kłodzka, kiedy to odbywa się inscenizacja bitwy. 



Jak Wam się podoba Kłodzko i Twierdza?
Zapraszam każdego do odwiedzenia mojego rodzinnego miasta, nie zawiedziecie się, jest prześliczne! :)

Po świętach i zjedzeniu przeogromnej ilości świątecznego jedzenia, przyszedł czas na ruch i spalanie dodatkowych kalorii. W końcu przyszedł wyczekiwany przez nas długo czas kiedy jechaliśmy na szusowanie do Zieleńca. Pogoda była po naszej stronie i już drugiego dnia świąt polepszyła się, temperatura spadła poniżej zera, co umożliwiło uruchomienie armatek śnieżnych a w nocy były opady śniegu, które tylko polepszyły fakturę stoków.

Takie widoki mogą cieszyć tylko i wyłącznie w górach, kiedy wiesz, że za niedługo wybierasz się na stok! :)


W ciągu dnia na stokach było bardzo dużo dzieciaków uczących się jeździć więc odpuściliśmy sobie jazdę dzienną choć muszę przyznać że na początku nie chciałam, chciałam jak najwięcej korzystać z dni, które tam byliśmy, ale zdecydowanie lepiej jeździło się wieczorem, mniej ludzi, lepsze warunki, szusowanie idealne, a nogi i po 6 godzinach dawały znać, że mają dość. W ciągu dnia odpoczywaliśmy albo w pokoju, albo w restauracji przy grzańcu i małych pysznościach. 





Jazdy nocne były już spokojniejsze, mniejsze kolejki do orczyków, mniej dzieciaków jeżdżących i szalejących na stoku, więc spokojnie można było ćwiczyć swoje umiejętności. Od chyba zawsze chciałam nauczyć się jeździć na snowboardzie, w zeszłym roku spróbowałam i nie szło mi w ogóle, większość czasu spędziłam na tyłku bądź na rękach. Nie potrafiłam zjechać, ani się zatrzymać, ustać, nic, nie szło mi ewidentnie. Trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy, snowboard nie jest dla mnie, zostałam więc przy nartach i w tym roku wyjeździłam się za wszystkie czasy. Przez 4 dni, kiedy byliśmy w Zieleńcu, warunki były wręcz idealne do jazdy, w nocy padało, więc od rana można było się cieszyć dodatkową warstwą śniegu. Temperatura była na minusie więc stoki były dodatkowo dośnieżane, wiał lekki wiaterek więc przyjemnie się jeździło. Przy większym ochłodzeniu ciała, grzanie zapewniał grzaniec galicyjski i można było wracać na stok.



Szczerzę muszę przyznać, że ośnieżone stoki, choinki i drzewa prezentują się pięknie! 


A górne stoki, te przy Pomarańczowej Kanapie Winterpol wyglądały magiczne, gruba warstwa śniegu zalegała na choinkach, które wyglądały tak, jak zaraz miały by się ugiąć. Mam dla Was filmik z przejażdżki właśnie tą kanapą, gdzie możecie zobaczyć jak prezentował się Zieleniec z góry i jak wyglądają Jego górne stoki. Zapraszam na film, KLIK. A oprócz filmiku, zdjęcia, sami powiedzcie, czy tam nie jest pięknie!?











Wyjeżdżaliśmy zadowoleni i z małym niedosytem, że nasze szusowanie trwało tak krótko, za rok nie odpuszczamy i wybieramy się na dłuższy pobyt do Zieleniec Ski Arena :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...