Jak już wiecie ze zdjęć z wyzwania u JestRudo, uwielbiam koktajle, nie wyobrażam sobie bez nich życia. Pije je rano, popołudniu, wieczorem, zależy od dnia i humoru :) Staram się je urozmaicać i zawsze zrobić coś innego, część wyszukuje na internecie a część z nich to twórczość własna. Z resztą co to za sztuka, owoce trochę jogurtu, miksujemy i gotowe! Tylko czasami próbując coś nowego, nie przesadźcie, ja raz przesadziłam ze szpinakiem i koktajl wyszedł cierpki. Metodą prób i błędów na pewno dojdziecie do perfekcyjnego koktajlu. Ja doszłam do perfekcji z trzema i to je, ze wszystkich, uwielbiam najbardziej, malinowemu coś brakuje, bananowo-jagodowy jest za bardzo bananowy, no i ile można pić tylko truskawkowy?! Poszperałam, poeksperymentowałam i wyszły takie o to cudeńka. Podobało Wam się zdjęcie, ślinka leciała!? To macie więcej! Ostrzegam - możliwy ślinotok :)
Trzy kolory. Zielony.
Do zrobienia zielonego koktajlu potrzebny Ci będzie:
- banan,
- dwa kiwi,
- jabłko ze skórką, z wydrążonym środkiem,
- garść szpinaku,
- jogurt.
Owoce kroimy, wrzucamy do blendera, miksujemy na gładką masę. Jogurtu dajemy na oko, na dwie szklanki zielonego koktajlu, daję +/- 2 szklanki jogurtu. Na większą ilość koktajlu, podwajamy ilość wszystkich składników, tylko nie przesadźcie ze szpinakiem, bo wyjdzie cierpki w smaku, porządna garść wystarczy.
Trzy kolory. Czerwony.
Do zrobienia potrzebne Ci będzie:
- paczka malin, u mnie było ok. 400 gram,
- paczka owoców leśnych, ok. 400 gram,
- jogurt [ta sama ilość co w przypadku zielonego],
- trzy łyżki miodu, lub więcej/mniej, zależnie od tego czy chcecie bardziej słodki czy nie.
Wszystko miksujemy w blenderze.
Trzy kolory. Żółty.
Składniki na żółty koktajl:
- jedno dojrzałe mango,
- trzy mandarynki, bez pestek,
- banan.
Tak jak i poprzednio, wszystko miksujemy na gładką masę.
Wszystkie koktajle nadają się do wypicia od razu, gdy stoją dłużej robią się suche, z wyglądu trochę przypominają gąbkę. Z resztą na co tu czekać, takie pyszności znikają od razu po zrobieniu. Moim ulubieńcem ostatnio jest zielony, chociaż żółty skradł moje serce już po pierwszym zrobieniu, jest delikatny, słodki w smaku, najbardziej słodki z tych trzech, zielony najmniej. Koktajle możecie słodzić, dodawać miód wedle uznania, mi najbardziej smakują w takim oto wydaniu. Sprawdzały się w lecie, sprawdzają się i teraz. Witamin nigdy nie za wiele, jesień zawsze przynosi jakieś przeziębienia, wirusy, więc koktajle w żadnej ilości nie zaszkodzą.
Jak Wam się podobają? Wypróbujecie?
Dajcie znać, który Wam skradł serducho :)
Miłego,
Pat.
Trudno wybrać mi jeden, który nęci najbardziej. Może żółty? :)) ale każdy bym z chęcią wypiła :) tylko z zielonego wyjęłabym ten szpinak. No nie mogę. Nigdy nie przekonam się do miksowanych warzyw, chociaż podobno nigdy nie można mówić nigdy ;))
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze wrażenia przy zielonym też były takie, szpinak do koktajlu, w życiu, nie piję i raczej nie będę pić soków/koktajli z warzyw, no oprócz marchewkowego :D ale zrobiłam, spróbowałam i tego szpinaku w ogóle tam nie czuć, no chyba, że da się go za dużo :)) przełam się, zobaczysz, że Ci zasmakuje.
UsuńPrzepysznie to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńI tak samo przepysznie smakuje :)
Usuńmniam :)
OdpowiedzUsuńna pewno chciałabym wypróbować ten żółty
aż ślinka mi cieknie na sam jego widok!
Spróbuj, spróbuj, jest przepyszny :)
UsuńCmok :*
Poproszę więcej i częściej przepisów koktajlowych. Tymczasem wypróbuje trzy kolory :P
OdpowiedzUsuńM.
Postaram się o więcej przepisów :) daj znać jak smakowały!
UsuńCmok :*