Rok szkolny zaczął się już na dobre a i studenci początkiem października rozpoczęli kolejny rok akademicki. Pewnie większość z Was mieszka w kilka osób i dostęp do łazienki jest dość ograniczony, albo plan kto wchodzi pierwszy, a kto następny układacie już wcześniej, prawda dziewczyny?:) Znam to, sama mieszkałam w akademiku i w jednym mieszkaniu z czterema dziewczynami, gdzie wszystkie miałyśmy na tę samą godzinę do szkoły, a łazienka, wiadomo, była tylko jedna. Same ustalałyśmy dzień wcześniej, która idzie pierwsza, i ile ma czasu w łazience. W związku z ograniczonym czasem, przeznaczałam go na mycie zębów, buzi i włosów, resztę robiłam w pokoju. Nigdy mi to nie przeszkadzało, bo nawet wolałam się malować przy świetle dziennym. I tak już mi zostało, bardzo rzadko maluję się w łazience, wolę iść tam gdzie jest dużo światła dziennego, przynajmniej unikam wpadek. W związku z tym wygospodarowałam sobie kawałeczek miejsca na parapecie, gdzie światła dziennego jest bardzo dużo i voila.
Przedstawiam Wam mój mały kącik.
W kąciku znajdują się najważniejsze rzeczy, nie chciałam za bardzo zaśmiecać pierdołami. Wystarczy lusterko, kremy do twarzy i ciała [wolę je mieć pod ręką, bo w ogóle nie mam systematyczności w smarowaniu się], perfumy i przyrządy do make-upu. Do tego przyrządy te ukryłam, żeby się niepotrzebnie nie kurzyły, i nie były na widoku.
A ukryłam je o w tym małym niebieskim pudełeczku, do mojego codziennego makijażu nie potrzeba dużo, puder w kremie i sypki, kredka do oczu, maskara i róż. Cieni do powiek używam dość rzadko, ale ta mała paletka GOSH podbiła moje serce. Wszystko ma swoje miejsce i jak dla mnie jest bardzo praktyczne, wolę wygospodarować mały kącik niż latać codziennie rano z kosmetyczką z łazienki do pokoju.
Dość niedawno temu, lusterko zaliczyło upadek, i trzeba było zamienić je na lepszy model, zawsze miałam okrągłe, ale teraz jestem bardzo zadowolona z tego nowego bardziej kwadratowego:) Co myślicie o takim sposobie na trzymanie kosmetyków, tych najważniejszych?
Jak dla mnie sposób się sprawdza bardzo dobrze, jest wygodny i nie muszę się denerwować, że ktoś mi zajmuję łazienkę i że nie zdążę się wyszykować. Szybkie ogarnięcie w łazience, a potem cały kącik mam dla siebie. Nikt mnie nie pogania, więc nerwy z rana mam z głowy:)
A Wy jak sobie radzicie z kolejką w łazience?
Też wymyśliłyście kącik urody czy może wstajecie dużo wcześniej żeby się wyszykować?
Podzielcie się w komentarzach, chętnie posłucham.
Miłego i oby nie deszczowego,
Pat.
U mnie przy dwuosobowym gospodarstwie domowym też mamy rano ścisły rozkład kto, kiedy do łazienki. O 6 rano, na szybko, wszystko niestety musi odbywać się zgodnie z planem i zegarkiem w ręku ;)))
OdpowiedzUsuńPlan musi być, nikt nie może się spóźnić :)
Usuńkażda z nas potrzebuje miec taki malutki kącik tylko dla siebie
OdpowiedzUsuńjedno czego nie polecem: trzymanie perfum na świetle dziennym zwłaszcza w oknie
Oj tak, musimy mieć coś dla siebie, kobieta od razu czuje się lepiej jak ma coś swojego i tylko dla siebie:)
UsuńJuż je stamtąd zabrałam, światło dzienne im szkodzi?
Cmok :*