Picie wody nigdy nie było
moją ulubioną czynnością,
zawsze stroniłam od jej picia a w zamian wybierałam soki, napoje gazowane, bo
wiadomo, lepiej smakują. Jakby ktoś mi jeszcze parę lat temu powiedział, że
będę pić wodę i że będzie mi smakować, to bym popatrzyła na niego z pogardą
podczas pukania się w czoło. Ale czasy się zmieniły, moje upodobania również,
postanowiłam wziąć się w garść i ograniczyć cukier, słodycze i w ogóle rzeczy
po których mamy więcej tu i ówdzie. Moje tu i ówdzie jeszcze nie zniknęło, ale
pracuje nad tym.
Dlaczego postanowiłam zacząć
pić wodę?
Tak na prawdę z czystej oszczędności, na napoje gazowane i soki szła u nas
masa pieniędzy, więc postanowiłam trochę zmiejszyć te koszta. W Danii woda z kranu
jest zdatna do picia, więc to była kolejna zachęta do tego aby pić ją w
większych ilościach i zastąpić nią napoje, które dotychczas lubiłam wypijać.
Od kiedy pamiętam słyszało się wszędzie i wszyscy powtarzali, że picie wody
jest zdrowe i żeby przestać truć się sztucznymi napojami. W końcu przyszedł
czas, że dorosłam do tej decyzji i wcale nie było to takie trudne jak myślałam.
Picie wody zawsze kojarzyło mi się z ogromną katorgą - przecież to nie ma
smaku, przecież w ogóle jej nie lubię, nie wypije tylu szklanek dziennie,
przecież to nie możliwe – sobie powtarzałam. A jednak. Nigdy nie mówi nigdy –
skądś się to powiedzenie wzięło.
No dobrze, ale co tak na
prawdę daj nam picie wody?
Przede wszystkim woda pobudza nasz metabolizm i redukuje cholesterol,
wypłukuje z organizmu toksyny i uwaga kobietki – redukuje celulit! Nawilża
skórę, poprawaia funkcjonowanie wątroby, dotlenia organizm i reguluje jego
temperaturę. Poprawia funkcjonowanie nerek, zmniejsza infekcje dróg moczowych
oraz poprawia ‘nasmarowanie stawów’. Czy mam jeszcze coś wymienić? Myślę, że
tyle punktów jest wystarczające i odpowiednio zachęcające, żeby lepiej się
przyjrzeć wodzie i dołączyć ja do swojej codziennej diety.
Masz takie jak ja opory przed piciem wody? Nie wyobrażasz sobie życia bez
znanych napoi gazowanych i soków? A więc nadchodzę! Sama po sobie widzę, że
niemożliwe nie istnieje, byłam ostatnią osobą, która piłaby wodę, a tu proszę,
taki psikus. Opowiem Ci jak zaczęłam a potem w punktach wypiszę rady jak się do
tego zabrać, mam nadzieję, że Ci pomogę i w końcu raz na zawsze odstawisz
cukier w płynie.
Jak zaczęłam?
Początki nie sa łatwe, wie każdy kto zaczynał jakiekolwiek wyzwanie, za
pierwszy cel obrałam sobie wypicie dwóch szklanek dziennie, potem stopniowo
zwiększyłam tę ilość do trzech i czterech szklanek. Dwie szklanki, Boże,
nie dam rady – myślałam. Ale stopniowo każdego dnia szło mi coraz lepiej. W
końcu trzy, ba cztery szklanki dziennie to była bułka z masłem. Zauważyłam, że
automatycznie sięgam po szklankę z wodą jeśli tylko taka jest w pobliżu, gdy
oglądałam telewizję/pracowałam przy komputerze, stawiałam szklankę koło
siebie i przy każdym spojrzeniu na nią, brałam ją, żeby wypić kolejny łyk.
Jak to mówią – pić małymi łyczkami a częściej, i tak też robiłam. Zauważyłam
także, że woda w temperaturze pokojowej w ogóle mi nie smakuje, musi być
zimna, najlepiej taka z lodówki – i tak też się wspomagałam – wstawiałam dzbanek
z wodą do lodówki i czekałam na odpowiednią temperaturę. Teraz dzbanek ma stałe
miejsce na jednej z półek. Za drugi cel obrałam picie wody nieprzerwalnie
przez 21 dni – podobno po codziennym powtarzaniu jakiejś czynności przez 21
dni, wchodzi nam ona w nawyk. Ledwo się obejrzałam, 21 dni minęło a ja dalej
piłam wodę, ba, piję ją nadal i nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej.
Czasami nachodzi mnie ochota na sok czy napój gazowany, ale przyznam szczerze,
że wypijam pół szklanki i to mi wystarczy, jest mi po prostu za słodko. Tego
się nie spodziewałam, ale jest to ogromny plus, na moją korzyść.
Jak zacząć pić wodę mineralną?
Mam nadzieję, że nie
muszę dodawać – niegazowaną.
- podejdź do tego na luzie, potraktuj
to jako wyzwanie, coś co możesz osiągnąć własną pracą i zaangazowaniem,
- pozbądź się z domu wszelkich
napojów gazowaych, soków, rozcieńczaczy czy czegokolwiek co ma w sobie
cukier, bądź schowaj je tam, gdzie rzadko zaglądasz, po prostu niech znikną z pola
Twojego widzenia, niech nie korcą,
- wyznacz sobie pierwszy cel –
ilość szklanek, które zamierzasz wypić dziennie – zacznij od jednej przez
tydzień, zwiększ do dwóch, po kolejnym tygodniu do trzech i potem czterech.
Jeśli tygodniowe zwiększanie jest dla Ciebie za trudne, rób to po dwóch
tygodniach,
- 21 dni to nie całe 4 tygodnie,
4 tygodnie to tylko 7,5% całego roku, poświęcisz ten czas żeby zaowocowało na kolejne tygodnie, miesiące,
lata?
- zachęć resztę domowników do picia
wody razem z Tobą, wzajemna motywacja czyni cuda, Tobie będzie raźniej a i
pokus będzie mniej jeśli domownicy nie będą pić niczego innego,
- eksperymentuj z wodą – mi nie smakowała
ta w temperaturze pokojowej, lepiej szło mi z zimną i to własnie taką lubie
najbardziej, a może Tobie bedzie lepiej się piło tą z cytryną/limonką/truskawką
w środku a może z miętą?! Próbuj, smakuj, testuj, to Tobie ma smakować!
- ogranicz, w razie możliwości, picie czarnej herbaty i kawy, zastąp je
wodą,
- pij wodę przed i po posiłku,
nigdy w trakcie,
- miej zawsze w lodówce
dzbanek/butelkę z wodą i uzupełniaj jej zapasy każdego wieczoru– jeśli to
właśnie zimna najbardziej Ci odpowiada,
- pracujesz na komputerze, prasujesz, oglądasz telewizje, czytasz książkę –
weż ze sobą szklankę z wodą, miej na
widoku i pamiętaj, że każde spojrzenie to łyk wody – zobaczysz, że
podziała,
- noś ze sobą do pracy, na
spacer butelkę z wodą, w razie
pragnienia zawsze masz ją przy sobie – co zmniejsza możliwość przypadkowego
wskoczenia do sklepu po coś gazowanego,
- jeśli zapominasz o piciu wody, zawsze możesz ściągnać aplikację, która przypomina o jej piciu w ciągu całego
dnia – jest ich wiele, np. Water your body, Hydro pij wodę, Pij wodę,
Waterlogged.
Co się zmieniło po piciu wody? Przede wszystkim skóra zrobiła się
bardziej napięta i nawilżona, oczy przestały mi się tak szybko wysuszać i swędzieć,
nie muszę ich codziennie zakrapiać, co było wcześniej normą. Zaczęłam odróżniać
pragnienie od głodu i teraz nie sięgam po przekąskę a raczej po wodę, wydalam z
organizmu więcej toksyn bo częściej korzystam z toalety na czym zyskuje mój
organizm.
Mam nadzieję, że ten mały poradnik pomoże Wam w rozpoczęciu picia wody.
Jest ona o wiele zdrowsza niż inne napoje i ma wiele zalet, o których nie warto
zapominać. Zachęcam Was do zmierzenia
się z samym sobą i ze szklanką wody, dacie radę? Jestem ciekawa efektów.
Miłego,
Pat.
Ps. Wpis powstał w związku z Wyzwaniem u Różowej Klary – Kwiecień w
słowach.
Ciekawe jest to że po 3 tygodniach coś może stać się nawykiem :) Ja na szczęście od zawsze uwielbiałam wode i zawsze ale to zawsze piłam jej bardzo dużo, latem nawet 3l :) Ale z drugiej strony moja mam nic a nic, także rozumiem że dla niektórych może to być wyzwanie ;D
OdpowiedzUsuńTak samo jak iggy b - zaciekawiły mnie te 21 dni. O tym nigdy jeszcze nie słyszałam. Hm... będę musiała spróbować z czymś innym niż woda. Wodę uwielbiam i nie wyobrażam sobie dnia bez niej. Najlepiej niegazowana, ale czasem mam ochotę na gazowaną. Niekiedy, dla odmiany, ale jedna czy dwie szklanki wystarczają by mnie zaspokoić :P Nie zauważyłam jednak żadnej poprawy w skórze.. może dlatego, że piję ją od kiedy pamiętam? Latem dziennie do dwóch butelek schodzi, zimą mniej. Powodzenia wszystkim śmiałkom, którzy rozpoczynają przygodę z wodą :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy za wodą nie przepadałam, zawsze tylko napoje, soki, kompoty, także dla mnie to był nie lada wyczyn zakończony sukcesem :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, spróbuj i daj znać jak poszło, czy po 21 dniach zostało to jako nawyk :) u mnie z wodą zadziałało także jakieś ziarenko prawdy w tym jest :)
OdpowiedzUsuń